Czyżby buble ?

Pasażerowie korzystają teraz tylko z dwóch pojazdów. Dwa inne są zepsute. Z czterech lubuskich szynobusów, które dotąd jeździły, dwa jeszcze przez kilka dni będą naprawiane. Pierwszy najechał na zwalone na tory drzewo, ma uszkodzony przód i zbitą szybę. Naprawa potrwa do poniedziałku.

W drugim pojeździe są problemy z podwoziem. Termin powrotu na tory jest nieznany. Może w przyszłym tygodniu. Oba są u producenta w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu. Znów kursuje trzeci z szynobusów, który stał z powodu awarii dobę. W tym zepsuło się jedno z urządzeń elektronicznych. Usterka lub sabotaż Szynobusy kupuje samorząd województwa. Czy to jakieś buble? – Nieprawda. Te dwie awarie są; pierwszymi, które miały miejsce w tych akurat pojazdach. Wcześniej pojazdy stały ale z powodu wypadków lub sabotażu. Bo tak trzeba nazwać kładzenie na szyny bloku betonowego czy słupa przekonuje Piotr Tykwiński, dyrektor Departamentu Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze. Dodaje, że ostatnie usterki są bezpłatnie wykonywane w ramach gwarancji, a za naprawę uszkodzeń powstałych w wypadkach zapłaci ubezpieczyciel. Do powrotu szynobusów na tory, pasażerów wożą autobusy lub tradycyjne pociągi. Kupią więcej Jeszcze w październiku do województwa przyjedzie z Poznania piąty, ostatni z zamówionych szynobusów, tym razem dwuczłonowy. Na trasie z Kostrzyna do Krzyża, przez Gorzów Wlkp. zastąpi tradycyjny pociąg. Poza tym województwo dostało fundusze unijne i do 2008 roku kupi kolejne cztery szynobusy. Razem będzie ich wtedy dziewięć.

Źródło Gazeta Lubuska