Od kilku dni na trasie Zielona Góra – Żagań – Tuplice, zamiast wygodnym szynobusem, pasażerowie jeżdżą pociągami lub autobusami. Grupa młodzieży z gimnazjum w Bieniowie wybrała się wczoraj na wycieczkę do Zielonej Góry. Wyprawa się udała.
Niestety, nie do końca. Młodzi ludzie czuli się rozczarowani, że zamiast szynobusem jechali “normalnym” pociągiem. – Uczniowie liczyli na szynobus, zwłaszcza że wielu z nich rzadko korzysta z kolei – powiedziała nam nauczycielka Urszula Polit. – To miała być atrakcja. Bo są delikatne Rozczarowani są nie tylko turyści. Dla wielu pasażerów szynobus nie jest atrakcją, ale środkiem komunikacji. Od kilku dni na trasie między Zieloną Górą, Żaganiem i Tuplicami zamiast technicznej nowinki jeździ pociąg lub autobusy. Szynobus wrócił bowiem do producenta w Poznaniu, gdzie ma zostać naprawiony. To już drugi lubuski pojazd, w którym będą wymieniane koła – Są one zbyt delikatne, stąd po kilku miesiącach stały się niemal kwadratowe – wyjaśnia dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Zielonej Górze Grzegorz Dwojak. Z zastąpienia szynobusu tradycyjnym pociągiem niezadowoleni są i pasażerowie, i kolejarze. Ci pierwsi, bo narażeni są na przesiadki do autobusu i pociągu. Drudzy, bo wspomniana zamiana zwiększa koszty. A gdy w kasie lubuskich kolejarzy zrobi się krucho zawieszą 14 połączeń – wszystkie, które w rozkładzie jazdy oznaczono literką F. Połowa do naprawy Szynobusy, które wyprodukowały poznańskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego nie tylko w Lubuskiem sprawiają kłopoty. Cztery z ośmiu jeżdżących po torach Wielkopolski pojazdów, trafiło do naprawy. Także w tamtejszych pojazdach trzeba wymienić koła. Producent przekonuje, że winna jest zła jakość torów. Spór mają rozstrzygnąć naukowcy z Politechniki Poznańskiej. Argumenty ZNTK zaskakują. Czy producent nie wiedział, że szynobusy będą jeździły po polskich torach? Jakością poznańskich pojazdów jest też zaniepokojony Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze, który zamierza kupić kolejne cztery wozy. W 2008 roku na lubuskich szlakach ma być ich dziewięć. Ile będzie jeździło? – Najchętniej kupilibyśmy pojazdy u innego producenta – mówi wicemarszałek Edward Fedko. – Zwłaszcza że z ZNTK mamy złe doświadczenia. Przypomnę, że za opóźnienia w dostawach wcześniej kupionych szynobusów naliczyliśmy aż 1,8 mln zł kary. Jednak o wszystkim zadecyduje komisja przetargowa.
Źródło Gazeta Lubuska