Są duże szanse, że część zlikwidowanych połączeń kolejowych w województwie lubuskim będzie przywrócona.
Przypomnijmy: 10 grudnia wszedł w życie nowy rozkład jazdy. Jednak na początku lutego PKP wykreśliło z mapy kolejowej ok. 20 połączeń. Jak dotąd, PKP nie podpisało z Urzędem Marszałkowskim umów, które regulowałyby przewozy w regionie. Wszystko dlatego, że PKP żądało więcej dopłat, niż urząd mógł zaoferować.
Od wtorku trwają rozmowy nad nowym rozkładem. Do dyskusji zaproszeni zostali również związkowcy. Urząd Marszałkowski przedstawił propozycję nowego rozkładu. – Zmodyfikowaliśmy około 40 proc. połączeń. Według naszych ekspertów zmiany będą bardziej korzystne dla pasażerów niż obecny rozkład – mówi Piotr Tykwiński, dyrektor Departamentu Gospodarki w Urzędzie Marszałkowskim. – Przez najbliższe dwa tygodnie będą trwały analizy zaproponowanego rozkładu – mówi Grzegorz Dwojak, dyrektor Lubuskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Kolejarze wyliczą również koszty połączeń. Muszą się one zmieścić w kwocie 20,2 mln zł, bo taką sumę marszałek przeznaczył na dofinansowanie kolei. Jeśli uda się zatwierdzić zmieniony rozkład, wejdzie on w życie prawdopodobnie w czerwcu. Bliższy możliwy termin to marzec. Jednak w marcu obowiązują jeszcze umowy PKP z Polskimi Liniami Kolejowymi. Za wszystkie korekty z trakcie trwania tej umowy trzeba dodatkowo zapłacić. Zatem może się okazać, że szybka zmiana rozkładu w marcu wcale nie będzie korzystna. Również w marcu rozpoczną się prace nad rozkładem, który będzie obowiązywał w 2008 r.
autor M. Dulat
źródło Gazeta Wyborcza